
Na początku lipca 193 r., po ogłoszeniu przez senat Pescenniusza Nigra wrogiem publicznym, Septymiusz Sewer wszczął przeciw niemu regularną wojnę. Przede wszystkim wysłał legiony do ochrony newralgicznych rejonów. Najważniejsze było zabezpieczenie afrykańskich prowincji, przed atakiem armii Nigra ze strony Cyrenajki. Miało to oczywiście związek z zabezpieczeniem dostaw zboża dla Miasta. Starał się także zawczasu opanować Grecję i Trację, aby mieć na Bałkanach wygodną bazę operacyjną do desantu na Wschód.
Nakazał zgromadzić większość dostępnych mu legionów naddunajskich w Tracji i stamtąd ruszył w kierunku Azji Mniejszej. Trasa jego armii przebiegała wzdłuż via Flaminia, od Interamny przez Bononię, Akwileję, Siscię, Sirmium, Naissus, Philippopolis do Bizancjum.
W tym czasie Niger był już panem całego Wschodu, przekroczył Hellespont i kontrolował Bosfor ze strategicznego punktu, Bizancjum. Miasto to było częścią prowincji Bitynii i wraz z jej namiestnikiem sprzyjało Nigrowi. Pescenniusz Niger próbował wszcząć akcję zbrojną przeciw Peryntowi w rejonie Propontydy, ale spotkał się ze zbyt silnym oporem. Wycofał się więc i pozwolił zamknąć się w murach dawnej megaryjskiej kolonii.
Tymczasem wojska Sewera zaczęły oblegać Bizancjum, prowadząc jednocześnie dalsze operacje militarne w Azji Mniejszej (expeditio Asiana). Sewer stracił około siedem miesięcy na próby opanowania Bizancjum, ostatecznie zdecydował się pozostać w swej kwaterze w Peryncie, a resztę armii przerzucić na Półwysep Anatolijski w okolicach ujścia Hellespontu do Propontydy. Na głównodowodzącego legionami w Azji wybrał Klaudiusza Kandyda (Tib. Claudius Candidus). Z kolei oddziałami Nigra dowodził Gajusz Aselliusz Emilian (C. Asellius Aemilianus) .
Do pierwszego starcia ich armii doszło pod Kyzikos, nad Propontydą (listopad-grudzień 193 r.). Rozegrała się tu pierwsza walka, zakończona sukcesem Sewera. W bitwie tej, o której mamy tylko w źródłach wzmianki, zginął sam prokonsul Emilian. W czasie przeprawy przez bagna został ciężko ranny, po czym dostał się do niewoli, i tam skonał z powodu poniesionych ran. Armia Emiliana uległa rozproszeniu i uciekła za góry Taurus, otwierając drogę wojskom Sewera do Bitynii. Porażka ta skłoniła Nigra do opuszczenia Bizancjum (nie oznaczało to porzucenia jego obrony) i objęcia dowództwa nad główną armią w dalszej kampanii.

Po opuszczeniu Kyzikos, armia Sewera wyruszyła do Bitynii via Prusa przez Kios do Nikomedii. Mieszkańcy tego ostatniego miasta od razu przystąpili do sprawy panońskiego namiestnika. Nikomedia bowiem rywalizowała z pobliską Niceą, która z kolei przyjęła wojska Nigra. Nikomedyjczycy wpuścili wojska iliryjskie do swego miasta i obiecali im dostarczyć zapasów. Oba bityńskie miasta stały się w ten sposób zapleczem dla stron konfliktu w czasie kolejnej bitwy. Rozegrała się ona na wąskim przejściu między Niceą a Kios nad Propontydą (koniec 193 – początek 194 r.). Walka toczyła się teraz ze zmiennym szczęściem dla obu stron. Wojska Nigra próbowały z równin atakować oddziały Sewera, które zajęły pozycję na wzgórzu, skąd żołnierze mogli skuteczniej miotać pociski w przeciwnika, a część z nich załadowała się na okręty na pobliskim jeziorze Askania, aby z ich pokładów ostrzeliwać wroga. Początkowo z racji lepszego taktycznego położenia oddziały dowodzone przez Kandyda długo trzymały się na swoich pozycjach, zadając duże straty atakującym. Sytuację zmieniło pojawienie się Nigra, który zagrzał swych żołnierzy do skutecznego ataku. Jego legioniści wdarli się na pozycje armii Sewera, przełamali jej szyki i wszystko wskazywało na to, że zwycięstwo jest w ich ręku. Wtedy Kandyd pochwycił sztandary legionowe i zastąpił drogę uciekającym żołnierzom, oskarżając ich o tchórzostwo.
Przywołani do porządku żołnierze ruszyli do kontrataku, wpadli na pewnego swego zwycięstwa nieprzyjaciela i przegnali go na pozycje wyjściowe. Kasjusz Dion dodaje, że gdyby nie zmrok i ucieczka wojsk Nigra do pobliskiego miasta (zapewne Nicei), zwycięstwo Sewera byłoby całkowite.
Sukcesy wojsk Sewera sprawiły, że Egipt przyłączył się do zwycięskiego augusta (13 lutego 194). Wkrótce w jego ślady poszedł legat Arabii i miasta na wybrzeżu Syrii i Palestyny: Tyr, Laodikeja, Emesa. Ich decyzja o przyłączeniu się do Sewera wynikała także z rywalizacji z sąsiednimi miastami – Tyr konkurował z pronigrańskim Berytem, a Laodikeja z Antiochią. Z kolei Emesa w naturalny sposób popierała męża wywodzącej się z tego miasta Julii Domny.
Tymczasem Pescenniusz Niger wycofał swoje wojska na południe i obsadził nimi najważniejsze przełęcze w górach Taurus, tak aby zablokować konkurentowi drogi w głąb Azji. Dla Septymiusza Sewera i jego dowódców oznaczało to ciężką kampanię w górzystych częściach Anatolii, w których dodatkowo panował surowy klimat – częste ulewy i śnieżyce. Po opuszczeniu Bitynii legioniści Sewera poprzez Galację dotarli do Kapadocji.
Pochód armii był ciężki z powodu trudnego terenu i marnego stanu dróg, na niektórych odcinkach legiony musiały maszerować po wąskich ścieżkach rozciągniętych w pobliżu przepaści. Tymczasem żołnierze Nigra obwarowali się we wzniesionych własnoręcznie twierdzach w górach i stamtąd ciskali kamienie w oddziały wroga, uniemożliwiając im zdobycie szańców. Dopiero gwałtowna ulewa spowodowała powstanie rwących potoków, które z impetem zniszczyły obwarowania. Poplecznicy Nigra, pozbawieni ochrony i obawiając się okrążenia, porzucili stanowiska bojowe i wycofali się na południe. Dla wojsk Sewera zmiana warunków pogodowych była dowodem boskiego poparcia. Droga do Cylicji stanęła dla nich otworem.
Decydującą bitwą tej kampanii było starcie pod Issos (prawdopodobnie 31 marca 194 r.), w pobliżu Wrót Cylicyjskich, głównego przejścia z Azji Mniejszej do Syrii. To strategiczne miejsce było już wcześniej sceną wielkiej bitwy z 333 r. p.n.e między Aleksandrem Wielkim nad Dariuszem III Kodomanem. Było to wąskie przejście w kształcie półkola między urwistymi górami a wysokim klifem, schodzącym do morza, tworzące odizolowany teatr wojenny.
Obie armie spotkały się tutaj ze sobą wieczorem 30 marca i przez noc czyniły przygotowania do bitwy. Wczesnym ranem następnego dnia rozpoczęła się bitwa. Niger zajął obronną pozycję na wzgórzu. Na przedzie ustawił swoich ciężkozbrojnych, z tyłu za nimi oddziały lekkozbrojnych, kopijników i łuczników, aby nad głowami legionistów miotali w atakującego wroga dziryty, kamienie i strzały. Jego armie z obu flank strzegły nadmorskie urwisko i trudny do przebycia las. Chcąc zapobiec ewentualnej ucieczce swoich żołnierzy, jedyną drogę odwrotu zablokował taborami. Septymiusz Sewer nie był obecny na polu bitwy.
Zastępowali go jego dowódcy: Anullin (P. Cornelius Anullinus) i Walerian (L. Valerius Valerianus). Wojska cesarza nie miały tak dogodnego położenia. Musiały atakować przeciwnika pod górę. Anullin ustawił swoich legionistów na przedzie, z tyłu zaś mieli ich wspierać lekkozbrojni. W tym czasie front armii miał powoli zdobywać wzgórze. Oficer Sewera wykorzystał nieuwagę przeciwnika i wysłał kawalerię pod dowództwem Waleriana, aby okrążyła las i zaatakowała Nigra na nieosłonięte tyły. W tym czasie piechota podchodziła pod wzgórze formując testudo i dążąc do starcia wręcz z piechurami Nigra. Bitwa była przez dłuższy czas nierozstrzygnięta. Niger dobrze wykorzystywał swoją przewagę liczebną i dobre ukształtowanie terenu. Sytuację zmieniła diametralnie nagła burza z piorunami, porywisty wiatr i ciężka ulewa, które rozpętały się bezpośrednio nad głowami jego nieosłoniętych oddziałów. To poluzowało ich szyki i obniżyło morale, żołnierze w nagłej zmianie pogody dopatrzyli się niełaski bogów. Dla nich był to symbol porażki, dla popleczników panońskiego namiestnika dodatkowa mobilizacja do walki. W tym momencie z tyłu na tabory i lekkozbrojnych uderzyli jeźdźcy Waleriana, powodując dodatkowy zamęt. Bitwa była w tym momencie już rozstrzygnięta. Żołnierze Nigra otoczeni mocnym pierścieniem nieprzyjaciela na próżno próbowali się przez niego przebić, szukając ucieczki. Wielu zostało zepchniętych przez wroga brutalnie do morza, a uciekający byli ścigani i dobijani. Herodian dramatycznie dodaje, że strumienie rzek spływające z doliny Issos do morza niosły więcej krwi niż wody.
Faktyczną przyczyną porażki Pescenniusza Nigra pod Issos była nagła zmiana warunków atmosferycznych i brawurowy manewr jazdy Waleriana, który wykorzystał panikę i zamieszanie wśród oddziałów Nigra w czasie burzy.
Była to największa porażka Pescenniusza Nigra w tej kampanii. Źródła podają, że stracił 20 tysięcy żołnierzy, przy czym nie wspominają nic o stratach cesarza, które niewątpliwie musiały być spore, skoro jego wojska atakowały z niedogodnych dla siebie pozycji. Niger został zmuszony do ucieczki. Najpierw udał się do Antiochii, ale pozbawiony armii, opuścił szybko to miasto. Według Herodiana miał się ukryć w pewnej willi poza miastem, gdzie dopadli ścigający go żołnierze. Z kolei Kasjusz Dion świadczy, że po upadku Antiochii Niger próbował udać się za Eufrat, do sprzyjających mu Partów. W czasie tej wyprawy został jednak dogoniony i zamordowany (kwiecień 194). Jego głowa, z polecenia Sewera, została przesłana do Bizancjum i na włóczni wystawiona pod jego murami. Miało to złamać opór tej ostatniej pronigrańskiej twierdzy.
Po klęsce Nigra jego imię zostało obciążone damnatio memoriae. Sewer osobiście przybył do Antiochii późną wiosną 194 r. Kolejne miesiące do 195 r. jego armie spędziły na karaniu stronników Nigra i na zapewnianiu sobie wierności Wschodu. Zakończeniem kampanii w tym rejonie, były ekspedycje karne Sewera na tereny na wschód od Eufratu – na królestwo Osrhoeny i Adiabenów oraz na Arabów, pod pretekstem ujarzmienia klientów i stronników Nigra oraz pomocy oblężonemu sojusznikowi Rzymu, miastu Nisibis. Wschodni władcy próbowali się ratować, przysyłając cesarzowi dary i wypierając się sojuszu z Nigrem, lecz nie przebłagano tym cesarza, który ze względów ideologicznych potrzebował kampanii na Wschodzie.
Kampania w Mezopotamii była niezwykle ciężka dla armii Sewera, brak wody, upały i burze piaskowe ograniczały jej mobilność. Cesarz pokazywał swym żołnierzom, że razem z nimi dzieli ich trudy. Po dotarciu do Nisibis, wysłał swoich oficerów: Laterana (T. Sextius Lateranus), Kandyda i Juliusza Letusa (Iulius Laetus) do pacyfikacji rzymskiego pogranicza na Wschodzie. W konsekwencji zdobyto tam kilka miast. Po tych sukcesach cesarz zreorganizował swą armię, dzieląc ją pomiędzy Juliusza Letusa, Anullina oraz Probusa i skierował wszystkich przeciw miastu Hatra, które nie bez trudu w końcu zdobył. Wiernemu Nisibis nadał pewne godności i powierzył w zarząd ekwitom. Podbój ten miał zabezpieczyć Syrię od wschodu, ale w konsekwencji rozpoczął kilkuletni okres walk i wydatków na wojnę.
W tym samym czasie Bizancjum, oblegane od końca 193 r. przez Mariusza Maksymusa (L. Marius Maximus Perpetuus Aurelianus), wpadło ostatecznie w jego ręce (koniec 195 r.). Bizantyńczycy bardzo długo się bronili, zarówno za życia Nigra, jak i po jego śmierci.
Miasto miało dogodne położenie. Od początku swego istnienia, jeszcze jako megaryjska apoikia było pomostem między dwoma kontynentami. Posiadało silne obwarowania, a wybudowano je na wysokim cyplu, wystającym w kierunku morza, skąd prądy morskie spływały gwałtownie do Morza Czarnego. Wokół miasta tworzyły się bystre zatoki, a woda płynęła wartkim nurtem do Propontydy. Bizancjum posiadało bardzo silne mury, zbudowane z masywnych, ściśle do siebie przylegających bloków, wzmocnionych brązowymi łącznikami. W środku ubezpieczone były dodatkowo przez nasypy i zabudowę. Wszystko to razem tworzyło masywne fortyfikacje, na szczycie których znajdowały się przejścia umożliwiające obronę. Poza tym wzmacniały je też ogromne wieże, skonstruowane po zewnętrznej stronie muru i zaopatrzone w gęsto umieszczone okna strzelnicze, tak aby żaden wspinający się na mury wróg, nie mógł przejść niezauważony. Mury od strony lądu były bardzo wysokie, zaś od strony morza niższe, tam jednak skały i wody Bosforu stanowiły naturalną przeszkodę. Porty wewnątrz murów mogły zostać w każdej chwili zamknięte potężnymi łańcuchami i zabezpieczone falochronami z wystającymi wieżami, uniemożliwiając wrogom atak od strony morza. Poza tym obrońcom zawsze sprzyjał wartki nurt Bosforu, który mógł wyrzucić okręty na ląd.
Wzdłuż całej długości muru rozstawione były różnorakie machiny wojenne zaprojektowane przez Pryskusa (Priscus). Część z nich miotała kamienie i pociski. Były też drewniane belki przeciw machinom oblężniczym, niektóre zaopatrzone w haki przeciwko okrętom nieprzyjaciela. Bizantyńczycy mieli do dyspozycji 500 okrętów jednorzędowych lub dwurzędowych, wyposażonych w tarany. Niektóre posiadały stery z obu stron, od strony rufy, jak i dziobu, do tego podwójny komplet sterników i wioślarzy, tak że można było atakować bez zawracania i wymanewrowywać przeciwnika podpływając i wycofując się. Obrońcy przechwytywali triery oponentów nie tylko te przepływające obok, ale także stojące na redzie.
Pod wodą nurkowie odcinali kotwice, a potem przymocowywali do okrętów liny, za pomocą których przyholowywano je do brzegu. Podobnie czyniono ze statkami kupieckimi, często za cichą zgodą kupców, dla których ogromne zyski, w warunkach oblężenia, były wystarczającą zachętą do podjęcia ryzyka. Po wykonaniu transakcji umykali z powrotem na morze.
Oczywiście oblężeni tak długo mieszkańcy musieli mieć duże problemy aprowizacyjne, które wzmogły wśród nich nastroje defetystyczne, a także skłaniały ich do wyrzeczeń. Do odbudowy okrętów wykorzystywano drewno wzięte z rozebranych domów, sznury zaś wykonywano z włosów kobiet. Gdy skończyły się pociski, do miotania wykorzystywano kamienie z amfiteatrów i elementy brązowych posągów. Kiedy zabrakło żywności jedzono namoknięte skóry. A gdy i to się skończyło, obrońcy, pod osłoną sztormu, dokonali wypadu furażowego na pobliskie tereny wiejskie. Jak przy każdym dłuższym oblężeniu, zdarzały się przypadki kanibalizmu.
Pod koniec oblężenia część mieszkańców Bizancjum, wykorzystując złą pogodę, podjęła próbę ucieczki morzem. Jednakże przeciążone całym dobytkiem okręty dostrzegła i dogoniła cesarska eskadra. Wywiązała się bitwa, do której Bizantyńczycy nie byli przygotowani, gdyż na ich pokładach znajdowali się głównie cywile. Dlatego flota Sewera bez problemów staranowała statki uciekających. Do ich unieruchamiania i zatapiania używano okręty ze specjalnymi hakami na dziobach. Napadnięci ratowali się ucieczką, wskakując do wzburzonego morza, co oczywiście oznaczało dla nich śmierć. Część dostała się do niewoli, gdzie także czekała ich okrutna kara. Na drugi dzień całe okoliczne wybrzeże Bizancjum było zasłane wrakami statków i trupami topielców oraz ciałami poległych od rzymskiego miecza. Ten krwawy epizod tak wstrząsnął mieszkańcami, że po trzyletnim okresie oblężenia postanowili się poddać.
O zdobyciu Bizancjum cesarz dowiedział się w czasie swego pobytu w Mezopotamii.
Powyższy tekst pochodzi z książki Darii Janiszewskiej „Wojna domowa w Rzymie w latach 193 – 197”.
Książka dostępna na stronie wydawnictwoatryda.pl
Daria Janiszewska jest historykiem zajmującym się antykiem ze szczególnym naciskiem na dzieje Imperium Romanum doby Sewerów. Jest też adiunktem i wykładowcą Historii Starożytnej w Instytucie Historii Uniwersytetu Zielonogórskiego. Swoje zainteresowania naukowe łączy z potrzebą popularyzacji wiedzy i rozwijaniem zainteresowań historycznych swoich studentów. Do jej głównych zainteresowań należy ideologia władzy, wojna i zamachy stanu oraz relacje Rzymu z barbarzyńcami. Książka „Wojna domowa w Rzymie w latach 193-197” jest podsumowaniem jej badań, które rozwija także w szeregu artykułów zawartych w publikacjach naukowych.
