
Klęski konsulów skłoniły senat do odebrania im dowództwa w wojnie z niewolnikami. W Rzymie poza tym obawiano się, że zwycięski Spartakus zaatakuje miasto, jednak obawy te prawdopodobnie były przesadzone. Sytuację tę wykorzystał M. Licyniusz Krassus, który zaczął ubiegać się o powierzenie mu dowództwa w wojnie z niewolnikami (bellum servile).
Krassus po odsunięciu go w cień przez Sullę, prowadził różnego rodzaju działalność, która w latach 70–tych przyniosła mu obok olbrzymiego bogactwa, także rozległe wpływy polityczne. Na pewno istotny wpływ na decyzję Krassusa o podjęciu wyzwania miało obok ambicji militarnych także to, że on sam również był wielkim właścicielem niewolników. W przeciwieństwie jednak do swojego rywala – Pompejusza nie był w stanie wymusić na senacie żadnych decyzji dających mu poza kolejnością urzędy lub dowództwo w licznych wojnach prowadzonych przez Republikę. Wpływ na taką sytuację polityczną miały także podziały w samym senacie, w którym zwalczające się koterie starały się nie dopuścić do przewagi swoich przeciwników oraz kogoś spoza nich.
Krassus oczywiście nie porzucił marzeń o zrobieniu wielkiej kariery politycznej, ale w przeciwieństwie do Pompejusza mógł myśleć o realizacji swojego celu tylko poprzez zdobywanie kolejnych urzędów z rzymskiego cursushonorum. W 74 r. udało mu się uzyskać wybór na stanowisko jednego z ośmiu pretorów w roku następnym. Wybór był o tyle łatwiejszy, że Krassus był wtedy we właściwym wieku (in suo anno) aby pełnić urząd pretorski według obowiązujących lex Corneliaannalis i lex Cornelia de magistribus (Cic. Phil. V 48; Leg. Agr. II 3; De off.II 17).
Klęski dowódców rzymskich w 73 i 72 r. oraz nieobecność zarówno Pompejusza, jak i Kw. Cecyliusza Metellusa Piusa oraz L. Licyniusza Lukullusa i M. Terencjusza Warrona Lukullusa, a więc rzeczywistych i potencjalnych rywalów w ubieganiu się o przyznanie imperium ułatwiło zapewne sprawę Krassusowi, który zamierzał wykorzystać wojnę z niewolnikami dla własnych korzyści i ambicji. Prawdopodobnie Krassus uzyskał dowództwo w wojnie ze Spartakusem dzięki poparciu przez część senatu lub na skutek porozumienia factiones między sobą, które zgodziły się na kandydaturę Krassusa. Również istotny może tu być fakt, że nikt nie chciał się specjalnie ubiegać o dowództwo w wojnie, w której już tylu dowódców poniosło klęski w walce ze zdolnym wodzem powstańców. Atutem Krassusa mogły być jego możliwości finansowe, które pozwoliły mu już po otrzymaniu dowództwa na rekrutację aż sześciu legionów przeciwko powstańcom.
Senat prawdopodobnie jesienią 72 r. przyznał Krassusowi imperium proconsulare z zadaniem stłumienia powstania (App. B.C. XIII 121; Eutrop. VI 7). Podjął on bardzo staranne przygotowania do wojny, zaciągając sześć legionów i przejmując armie konsularne, które liczyły razem cztery legiony. Siły M. Licyniusza Krassusa liczyły dziesięć legionów, czyli około trzydzieści do czterdzieści tysięcy żołnierzy.
Spartakus tymczasem szedł na południe Italii omijając Rzym, aby stamtąd dostać na Sycylię (Plut. Crass. 10; Flor. II 8). Krassus oczekiwał na Spartakusa już w Picenum, ale nie zamierzał uderzać na niego wszystkimi siłami, gdyż prawdopodobnie nie był jeszcze dostatecznie do tego przygotowany. Wysłał natomiast jednego ze swoich legatów, L. Mummiusza z dwoma legionami, aby podążał za niewolnikami w celu niepokojenia ich w czasie marszu. Jednakże Mummiusz dał się wciągnąć w bitwę i poniósł klęskę, a jego żołnierze rzucając broń uciekli.
Oczywiście kolejna klęska mogła rozprzęgnąć i tak już słabą dyscyplinę w armii rzymskiej. Krassus zdecydował się na zastosowanie bardzo drastycznej kary wobec uciekinierów, której nie stosowano od wielu lat. Rozkazał zdecymować jedną wybraną kohortę, aby przywrócić dyscyplinę w swojej armii, skazanych na śmierć zostało pięćdziesięciu żołnierzy (Sall. Hist. IV fragm.22 [Maur.]; Plut.Crass. 10; App. B.C. XIII 118).
Po przywróceniu dyscypliny podążył w ślad za odchodzącym na południe Spartakusem, jednakże nadal nie podejmował on ataku na główne siły niewolnicze, ale szarpał je z każdej strony i rozbijał mniejsze oddziały niewolnicze, prowadząc skuteczną wojnę podjazdową. Tymczasem Spartakus poprzez Picenum, Samnium i Lukanię dotarł do Brucjum, skąd planował przerzucić swoje siły na Sycylię. Krassus chciał natomiast odciąć siły niewolnicze od reszty Italii, co ułatwiły mu warunki geograficzne, gdyż Brucjum zwężało się na południu, tworząc wąski przylądek. Podczas gdy Spartakus rozpoczął negocjacje z piratami, którzy mieli przewieść jego oddziały na Sycylię, Krassus rozpoczął budowę wału, który miał pozbawić niewolników możliwości wydostania się na północ. Niedaleko miasta Scylletium żołnierze Krassusa pracując dzień i noc wykopali głęboki rów oraz wznieśli wał wzmocniony palisadą. Wał ten o długości około pięćdziesięciu pięciu kilometrów przeciął na pół przylądek, pozbawiając tym samym niewolników możliwości wymknięcia się na północ (Plut. Crass. 10; App. BC XIII 118).
Ta imponująca konstrukcja pokazała nie tylko umiejętności i pracowitość karnych, rzymskich legionistów, ale także znajomość strategii przez ich wodza, który potrafił ją dostosować do ciągle zmieniających się warunków kampanii (wojna pozycyjna). Początkowo Spartakus nie przejmował się tymi działaniami Krassusa, ale gdy piraci zorientowali się, że nie będą w stanie zimową porą zabezpieczyć transportu kilkudziesięciu tysięcy niewolników i odmówili swojej pomocy, wódz niewolniczej armii znalazł się w potrzasku (Plut.Crass. 10).
Przede wszystkim Spartakus nie był w stanie zabezpieczyć aprowizacji dla swojej licznej armii na tak niewielkim terytorium. Próby przeprawienia się morzem na Sycylię nie mogły się udać: po pierwsze z powodu zimowej pory i braku odpowiednich środków transportu, a po drugie na skutek działań namiestnika Sycylii G. Werresa, który podjął wszelkie środki celem zabezpieczenia się przed ewentualną inwazją niewolników. Stało się oczywiste, że Krassus zamierza głodem i chłodem, nie tracąc zbyt wielkich sił w walce, wygubić powstańców. Jednakże „kunktatorska”, chociaż skuteczna taktyka Krassusa nie wzbudziła w Rzymie entuzjazmu. Senat być może pod naciskiem tak sił nieprzychylnych Krassusowi, jak i z obawy, że wojna może się jeszcze przedłużyć, zdecydował się na odwołanie z Hiszpanii Pompejusza. Spotkało się to z poparciem jego zwolenników w Rzymie i M. Terencjusza Warrona Lukullusa z Macedonii.
Spartakus próbował dwukrotnie przebić się przez umocnienia Krassusa, aby wyrwać się z matni, ale nie udało mu się to. Niepowodzenia ataków skłoniły Spartakusa do zwrócenia się do Krassusa z propozycją negocjacji, ale ten odrzucił taką możliwość (App. B.C. XIII 120). Senator rzymski nie mógł przecież układać się z gladiatorem i niewolnikiem!
Wobec takiej postawy Krassusa niewolnicy podjęli jeszcze jedną próbę przebicia się przez umocnienia rzymskie. W czasie śnieżnej nocy podjęli oni silny atak na wał i mimo ciężkich strat udało im się przedrzeć. Oczywiście trudno się dziwić, że Spartakusowi udało się przebić przez te umocnienia, które miały ponad pięćdziesiąt kilometrów długości, gdyż nie sposób sobie wyobrazić, że legioniści Krassusa byli w stanie obsadzić je na całej długości. Na marginesie należy podkreślić również umiejętności wodza powstańców, który poradził sobie z zastosowaną przeciwko jego armii rzymską myślą taktyczną.
Spartakus podjął marsz przez Lukanię w kierunku Brundyzjum, skąd prawdopodobnie zamierzał uciec morzem z Italii (App. B.C. XIII 120). Jednakże nie wszyscy podzielali te pomysły i część niewolników pod wodzą Kannikusa i Kastusa odłączyła się od głównych sił i obozowała osobno. Wykorzystał to oczywiście Krassus, który wysłał swojego legata L. Kwinkcjusza, aby podążał tropem Spartakusa, a on sam zaatakował oddziały Kannikusa i Kastusa.
Z początkiem 71 r. doszło do zażartej bitwy pod Kantenna, w której zwycięstwo odnieśli Rzymianie, a Kastus i Kannikus polegli wraz z ponad dwunastoma tysiącami niewolników (Sall. Hist. IV fragm. 37 [Maur.]; Liv. Per. 97; Plut.Crass. 11; Pomp. 21).
Spartakus pozostawał jednak nadal niebezpieczny, o czym przekonali się L. Kwinkcjusz i kwestor Krassusa Gn. TremelliuszSkrofa, którzy ścigając Spartakusa po klęsce Kannikusa i Kastusa zlekceważyli Spartakusa i zaatakowali go niedaleko Petelii, gdzie ponieśli porażkę (Front. Strat. II 5; Plut. Crass. 11; Pomp. 21).
Krassus zamierzał za wszelką cenę pokonać Spartakusa, tym bardziej że z Hiszpanii wracał wezwany przez senat Pompejusz, a z którym Krassus nie zamierzał się dzielić laurami zwycięstwa. Zrezygnował więc ze swojej dotychczasowej, skutecznej taktyki na rzecz decydującego rozstrzygnięcia.
Po wylądowaniu w Brundyzjum M. Terencjusza Warrona Lukullusa Spartakus prawdopodobnie zrezygnował z marszu do tego portu i zawrócił w kierunku Petelii, aby przez Apeniny być może iść dalej na północ. Po drodze, jak już wspomniano, zniósł dowódców Krassusa, ale w Lukanii u źródeł rzeki Silarus natknął się na samego Krassusa, który zmierzał teraz do bitwy.
Wielka bitwa między oddziałami Spartakusa a armią Krassusa rozgorzała w końcu marca lub na początku kwietnia 71 r. W ciężkiej bitwie rozbite zostały całkowicie wojska niewolnicze, a sam Spartakus zginął walcząc bohatersko. Zwycięstwo nad Spartakusem nie zakończyło całkowicie zmagań z niewolnikami, którzy częściowo rozpierzchli się w góry i stanowili nadal poważne zagrożenie. Przeciwko nim ruszył Krassus rozbijając niedobitki, a schwytanych kazał ukrzyżować przy via Appia, pomiędzy Kapuą i Rzymem, dokąd zmierzał ze swoją armią (Sall. Hist. IV fragm. 41 [Maur.]; Liv. Per. 97; Plut. Crass. 11; App. BC XIII 120; Flor. III 20; Oros. V 24).
Część niewolników, która zdołała zbiec na północ, została rozbita prawdopodobnie w Etrurii przez powracającego z Hiszpanii Pompejusza, co pozwoliło mu twierdzić, że owszem Krassus pokonał niewolników w bitwie, ale to on zakończył wojnę (Plut. Crass. 11; Pomp. 21). Oczywiście słowa Pompejusza popsuły jeszcze bardziej relacje między dawnymi dowódcami Sulli, ale sytuacja polityczna po powrocie Pompejusza z Hiszpanii i zwycięstwie Krassusa miała szybko zepchnąć ich osobiste niesnaski na dalszy plan.
M. Piegdoń „Krassus. Polityk niespełnionych ambicji”.
Na stronie Wydawnictwa Atryda ruszyła właśnie przedsprzedaż książek Jacka Bonarka „Bizancjum w dobie bitwy pod Mantzikert” i Macieja Piegdonia „Krassus. Polityk niespełnionych ambicji”.. Zamówione w przedsprzedaży egzemplarze książki zostaną wysłane 21 grudnia.
