
Lata 80. i 70. pierwszego wieku przed Chrystusem były złotą erą piractwa. W tym czasie na morzu nikt nie mógł czuć się bezpiecznie. Zagrożony atakiem w równym stopniu był grecki handlarz wina, jak i rzymski senator.
Do rozwoju piractwa paradoksalnie przyczynił się sam Rzym, który niszcząc kolejne państwa dotychczas zwalczające piratów, pozostawił próżnię, którą niebawem zagospodarowali morscy rozbójnicy.
W latach 90. pierwszego wieku p.n.e Republika Rzymska pogrążyła się w wojnach domowych – „Z chwilą, kiedy Rzymianie bili się wzajemnie u bram samego Rymu, morze wolne od straży wciągało piratów coraz dalej i doszło do tego, że już nie tylko na okręty na morzu napadali, ale pustoszyli i wyspy, i miasta przybrzeżne”.
Zawierucha wojenna jaką były wojny z królem Pontu, Mitrydatesem VI Eupatorem tylko pogłębiła chaos na Wschodzie i umocniły potęgę piratów.

Według Plutarcha – „liczba pirackich okrętów przekroczyła już tysiąc” – szacunki te wydają się zawyżone, faktem jednak jest, że pirackie flotylle w pewnym momencie ośmielały się atakować Sycylię i wybrzeże Italii.
W tym czasie piraci mieli wejść w konszachty z przywódcą niewolników – Spartakusem. Wedle umowy mieli przewieźć armię powstańców z Italii na Sycylię, ostatecznie wzięli pieniądze i ulotnili się, zostawiając Spartakusa i jego ludzi na pastwę Rzymian.
Nie wiadomo czy historia o sojuszu piratów i niewolników jest prawdziwa. Jednak nawet bez pieniędzy Spartakusa piraci opływali w dostatki.
Piractwo było bardzo intratnym biznesem – morscy rozbójnicy łupili statki, parali się handlem niewolnikami, plądrowali nadmorskie miasta, nie oszczędzali nawet świątyń!
Dzięki temu zgromadzili bajeczne skarby. Plutarch tak opisywał ich armadę – „maszty zdobne złotem, purpurowe żagle, srebrem okute wiosła, jakby zbytkiem chcieli jeszcze upiększać swą zbrodniczość”.
Wymuszali również wysokie okupy za porwanych. Zuchwali piraci uprowadzili nawet dwóch propretorów! Pojmali także córkę byłego konsula Antoniusza, która odzyskała wolność dopiero po uiszczeniu wysokiego okupu. Najsłynniejszą z perspektywy czasów ofiarą piratów był wszakże Gajusz Juliusz Cezar.
Cezar w Azji
Cezar od młodzieńczych lat wiódł życie pełne przygód i niebezpieczeństw. Już jako nastolatek ściągnął na siebie gniew Lucjusza Korneliusza Sulli. Dyktator nie był człowiekiem z którym należało zadzierać toteż Cezar musiał ukrywać się przez jakiś czas.
Gdy wreszcie mógł rozpocząć wspinaczkę po szczeblach kariery, wyjechał do prowincji Azja, gdzie służył u boku namiestnika Marka Minucjusza Termusa. W tym czasie wykazał się odwagą w trakcie oblężenia Mytilene – uratował z narażeniem własnego życia innego obywatela. Nagrodą za taki czyn była corona civica – wieniec obywatelski.
Oprócz odznaczenia się odwagą na polu bitwy Cezar wywołał również wielki skandal. Wysłany przez swego dowódcę do Bitynii z poleceniem przyprowadzenia floty, zabawił znacznie dłużej niż tego wymagało zadanie.
Pojawiły się pogłoski, że młody Cezar nawiązał romans z królem Nikomedesem. Z tego powodu złośliwie zaczęto przezywać Gajusza „królową Bitynii”. Nie sposób ustalić czy Cezar faktycznie miał romans z władcą Bitynii, czy była to kalumnia wymyślona przez jego wrogów, którzy w ten sposób chcieli go skompromitować.
W każdym razie w przyszłości jego przeciwnicy z chęcią wykorzystywali tę plotkę do walki politycznej. Mimo licznych dementi Cezarowi nigdy do końca nie udało się odkleić łatki „królowej Bitynii”.
Nie pomogły nawet liczne romanse z kobietami. Jeden z wrogów Cezara nawiązując złośliwie do jego burzliwego życia erotycznego przedstawiał go jako: „męża każdej kobiety i żonę każdego mężczyzny”.

Po zdobyciu Mytielene Cezar na krótko znalazł się pod rozkazami Publiusza Serwiliusza Watii, namiestnika Cylicji. Watia energicznie zwalczał piratów, z którymi w swoim czasie Cezar będzie miał okazję nawiązać bliższą znajomość.
Po śmierci Sulli Cezar powrócił pospiesznie do Rzymu, gdzie rzucił się w wir wielkiej polityki. Spekulowano, że spiskował z Markiem Lepidusem, który przygotowywał zbrojny przewrót. Ostatecznie Cezar nie poparł Lepidusa, co zresztą wyszło mu na dobre albowiem Lepidus wkrótce został rozgromiony.
Ambitny Cezar próbował pokazać się szerszej publiczności wytaczając procesy dwóm wpływowym senatorom. Przegrał jednak i narobił sobie tylko potężnych wrogów.
W niewoli piratów
Po tych niepowodzeniach w stolicy Cezar postanowił udać się na Rodos, aby pod okiem sławnego filozofa Apolloniusza Molona ćwiczyć retorykę.
Molon zdobył wielką sławę w Rzymie występując swego czasu jako poseł Rodos. Pozwolono mu wówczas przemawiać w języku greckim, co było wielkim wyróżnieniem, nikt bowiem przed nim nie otrzymał takiego przywileju. Jednym z uczniów Apolloniusza był sławny Marek Tulliusz Cyceron.
Podróż na Rodos nie obyła się bez perturbacji – koło wyspy Farmakuzy na statek Cezara napadli piraci i wzięli cała załogę do niewoli. Piraci spodziewali się wymusić okup.
Imię Cezara być może było im znane – wszak ojciec naszego bohatera był swego czasu namiestnikiem Azji, więc dużą figurą. A nawet jeśli nie wiedzieli z kim mają do czynienia, to sam Cezar rychło im to wyjaśnił.
Gdy piraci zażądali od Cezara 20 talentów okupu, w odpowiedzi usłyszeli… śmiech. Dumny arystokrata wyśmiał ich, dodając nieskromnie, że wart jest 50 talentów.
Aby zgromadzić okup Cezar wysłał swoich ludzi do okolicznych miast, sam zaś pozostał jako jeniec z cylicyjskimi piratami. Cezar okazał się wyjątkowo osobliwym zakładnikiem. Jak czytamy u Plutarcha:
„Mimo to tak ich lekceważył, że ile razy chciał spać, posyłał do nich kogoś z rozkazem, by teraz zachowywali się cicho. W ten sposób przez trzydzieści osiem dni z cała nieustraszonością brał nawet udział w ich zabawach i ćwiczeniach, zupełnie, jakby ci ludzie pełnili kolo niego straż nie więzienną, lecz przyboczną. Pisał wtedy również jakieś poematy i mowy i wygłaszał je przed nimi, a tych, którzy nie wyrażali swego podziwu dla nich, nazywał wprost niewykształconymi barbarzyńcami. I nieraz przy tym groził im w żartach, że każe ich powiesić. Śmiali się z tego, przypisując tę jego zuchwałość naiwności i dowcipkowaniu”.
Było to dość ryzykowne posunięcie, piraci nie zawsze byli bowiem tak wyrozumiali dla swych więźniów. Znana jest historia pewnego Rzymianina, który złapany przez piratów krzyknął, że jest rzymskim obywatelem, wówczas: „[Piraci] udając przerażenie i strach, bili się w uda i padając przed nim na kolana prosili o przebaczenie. Pojmany dał się nabrać widząc ich skruchę i prośby. Potem jedni założyli mu sandały, inni otoczyli go togą, żeby nie było znów nieporozumienia, i tak przez dłuższy czas ironicznie sobie z niego kpili i żartowali. W końcu na środku morza kazali mu zejść w dół po podstawionej drabinie i pójść sobie do widzenia. A kiedy sam zejść nie chciał, strącili go i utopili”.
Widać Cezar miał więcej wdzięku niż człowiek z przytoczonej powyżej anegdoty, na pewno zaś był o wiele cenniejszy. Wyrzucić za burtę 50 talentów było zbyt wielkim marnotrawstwem nawet dla bogatych piratów.
Cezar nie żartuje
Gdy wreszcie emisariusze uzbierali umówioną kwotę, Cezar został wypuszczony. Natychmiast udał się do Miletu, gdzie sformował prywatną eskadrę złożoną z kilku okrętów, na czele której wyruszył ukarać tych, którzy ośmielili się go więzić.
Piraci biwakowali nadal na Farmakozie, nie spodziewając się niczego złego, toteż Cezar w chaotycznej bitwie z łatwością ich pokonał i większość wziął do niewoli.
Cała ta vendetta bardzo się Rzymianinowi opłaciła. W jego ręce wpadły duże skarby, w tym niedawno wypłacone 50 talentów okupu. Dzięki tym środkom Cezar miał z czego opłacić swoich najemników.
Następnie wyruszył do Pergamonu, gdzie pozostawił pod strażą jeńców, sam zaś udał się do namiestnika Azji, którym był wówczas Marek Junkus, z żądaniem stracenia rozbójników. Junkus przebywał akurat w dobrze Cezarowi znanej Bitynii, którą zmarły niedawno Nikomedes zapisał w testamencie Rzymowi.
Namiestnik nie był skłonny zaspokoić zachcianek młodego arystokraty, wolał sprzedać więźniów jako niewolników, co gorsza namiestnik prowincji bardzo zainteresował się pieniędzmi, które Cezar zdobył na piratach.
Gerald Walter, biograf Boskiego Juliusza postawił nawet hipotezę, że Junkus był w zmowie z piratami i dlatego pragnął ich ocalić. Jakiekolwiek były motywy Junkusa nie udało mu się uratować schwytanych piratów.
Cezar pospiesznie udał się do Pergamonu, gdzie samowolnie, wbrew woli namiestnika kazał powiesić jeńców, tym samym spełniając obietnicę daną im wcześniej w żartach.
Całkiem możliwe, że ta romantyczna historia została mocno podkoloryzowana. Należy pamiętać, że Cezar był mistrzem propagandy i pragnął w opowieści o piratach pokazać się z jak najlepszej strony.
Adrian Goldsworthy podkreśla, że historia ta „pod wieloma względami jest kwintesencją legendy Cezara, który zawsze kontrolował sytuację – jakiekolwiek zła by ona była”.
Opowiadano również anegdotę, że gdy Cezar kilka miesięcy później przeprawiał się przez Adriatyk na niewielkiej łodzi, ujrzał w oddali las masztów. Wszyscy byli przekonani, że to pirackie okręty.
Cezar wiedząc, że po ostatnich wyczynach nie może liczyć na łaskę piratów, zrzucił odzienie, przywiązał do uda sztylet i szykował się do ucieczki wpław lub jeśli nie uda się wymknąć, do popełnienia samobójstwa. Na szczęście po chwili okazało się, że to nie maszty, ale zwykłe uschnięte drzewa rosnące na brzegu. Jak widać strach ma wielkie oczy.
Wracając do piratów – dni ich chwały były już policzone, kilka lat później po opisywanych powyżej wydarzeniach ich potęgę złamał Pompejusz Wielki, ale to już temat na inny wpis.
Książkę „Ptolemeusze i Rzym. Przyjaźń czy zależność” można zamawiać wyłącznie do końca czerwca. Wydrukowanych zostanie tylko tyle egzemplarzy, ile było zamówień. Książkę można kupić na stronie Wydawnictwa Atryda.
Przeczytaj fragment książki – Eleusis – początek protektoratu rzymskiego nad Egiptem?
Bibliografia
Źródła
Plutarch, Pompejusz, w: Żywoty sławnych mężów, przeł. M. Brożek, Wrocław 2006.
Plutarch, Gajusz Juliusz Cezar, w: Żywoty sławnych mężów, przeł. M. Brożek, Wrocław 2004.
Swetoniusz, Boski Juliusz, w: Żywoty cezarów, przeł. J. Niemirska-Pliszczyńska, Wrocław 2004.
Opracowania
Goldsworthy A., 2007, Cezar. Życie giganta, Warszawa.
Souza P., 2008, Piraci w świecie grecko – rzymskim.
Walter G., 1983, Cezar.
Fajny artykuł, ale czy tak trudno przeczytać przed opublikowaniem, żeby tyle błędów nie było ? Przykre to…
PolubieniePolubienie